Dodaj ogłoszenie   Twoje konto   Napisz wiadomość   Kontakt     Zaloguj
Blogi Forum dyskusyjne Gry i rozrywka Filmy Galeria zdjęć Wzory dokumentów Przepisy kulinarne Randki ze Strzyżowa i podkarpacia Kamerki online Kalendarz Imprez firmy Strzyżów ogłoszenia Strzyżów Strona główna portalu strzyzowiak.pl
Forum dyskusyjne

Zapraszamy wszystkich do korzystania z forum dyskusyjnego. Staramy się aby każdy użytkownik znalazł coś siebie jaki i również będzie miał okazję dowiedzieć się czegoś nowego. Przypominamy o konieczności stosowania się do regulaminu portalu !!!

 

Forum dyskusyjne > Rozmówki o Twoim Miejscu Zamieszkania > Gmina Strzyżów
Nowy temat · Odpowiedz
W koniczowym kręgu - opowiadanie
Ponury_
29-11-2011, 01:15:50
[ cytuj ]
A co wydarzyło się po wieczorze jamajskim? Jeśli chcecie wiedzieć, zapraszam na kolejną podróż w pewną wyimaginowaną krainę, gdzie okna i drzwi nie mają klamek, gdzie fikcja miesza się z chorymi snami, a władcy lewitują na swych tronach.

ODCINEK 15 Polski Komitet Sciemniaczy – Nożyczkufff


Cezary Pierwszy Plumiński Miluśiński, przewielebny i przeczcigodny król Nożyczkowa wraz z zastępcą swym, szlachetnym vicekrólem lordem Łoldorfem Rurą stali teraz na placyku obok toitoja, na którym odbywać miała się ceremonia losowania i rozdawania darów wśród nożyczkowskiego plebsu.
Przed nimi roztaczał się malowniczy widok na pobliski Nożyczkowski Dom Chałtury „Sęp” i wielki, specjalnie na okazję ceremonii zamówiony banner. Na banerze, który dumnie łopotał teraz na ścianie tegoż przybytku, widniał ogromny napis „Niech żyje Nożyczkufff”.

Nastrój, niczym żywo przeniesiony z odpustowego obrazka, był radosny, wzniosły i sielankowy. Po drzewach biegały wiewiórki, w żyznej glebie ryły kreciki, a ptaki, radośnie pośpiewując, wysiadywały swe pisklęta.
I niby wszystko było OK, a jednak coś w tym wszystkim się nie zgadzało. Było to swoiste uczucie niepokoju, podobne do tego, kiedy samotnie oglądając horror w ciemnym pokoju jesteśmy pewni niemal, iż z którejś szafy w końcu wypadnie trup, tylko nie wiemy jeszcze, kiedy i gdzie.

Nożyczkuf!!! – krzyknął nagle drżącym głosem, wstrząśnięty i blady jak ściana lord, ktoś napisał „Nożyczkuf”, na banerze mamy błąd !!! Jakiś ^&$^%#^%#&* popełnił błąd!

-Ciszej, bo mnie wydasz, -wycedził przez zęby król, rozglądając się dookoła dyskretnie.

-To nic, to nic, zrobimy nowy baner –cichutko zaczął kajać się lord, zrozumiawszy właśnie swój nietakt wobec przełożonego, szybko postanowił załagodzić sytuację, szukając jakiegoś rozwiązania.

-Nie, nie możemy zrobić nowego banera, skarbiec królewski pusty, całe złoto wydane na drogi po lasach – przyznał bez zbędnej kurtuazji król.

- To co my teraz? co my teraz poczniemy? –lamentował lord, przecież ludzie, ci ludzie nas zjedzą.

-Spokojnie, bład to nie pierwszy i nie ostatni, bo widzisz Łoldorfie polityka to sztuka, nie sztuka unikania błędów lecz sztuka spychania winy na kogoś innego.
Jak myślisz, dlaczego ja królem ciągle jestem i jestem? Bo zawsze, o ile coś pójdzie nie tak, należy poszukać kogoś, na kogo winę można zwalić, przykładowo jak mój tron parkował na miejscu dla inwalidy to winnym został kierowca.
Zawsze winę można zwalić na kryzys, na suszę, na koklusz czy Roswell. Ale, ale najlepsze jest to, jak na ten przykład ludzie czegoś chcą, to należy robić tak aby sami byli winni, że tego nie ma.

-To może ten baner teraz zwalimy na Złotnika, że Złotnik zrobił błąd??? –trzeźwo wymyślił lord.

-Dobre, zaiste dobre, tylko czy lud to kupi, czy lud to kupi -zastanawiał się teraz głośno Cezary –nie lud tego nie kupi –stwierdził w końcu po czym ujął w łapki marker, wspiął się na paluszkach i na banerze u dołu dopisał :
„Błont popełnił zastempca.
To dopisałem ja, wasz ukohany krul”

-Teraz, jakby coś, to już najwyżej Ciebie nie wybiorą -zaśmiał się filuternie.

-Ale, ale, jak to nie wybiorą, jak to nie wybiorą, to kogo wybiorą? – nie mogąc pojąć, szukał nerwowo wyjaśnienia lord…

TO BE CONTINUED…
Ponury_
01-12-2011, 00:38:04
[ cytuj ]
Gdy rozum zasypia budzą się politycy, a jakoż, że pora jest późna zapraszam na kolejny odcinek Polskiego Komitetu Sciemiaczy.

ODCINEK 16 Polski Komitet Sciemniaczy – lepsze idzie...

Cezary Pierwszy Plumiński Milusiński, przewielebny i przeczcigodny król Nożyczkowa siedział w swej komnacie przed służbowym komputatorem. Drżącymi łapkami wklepywał w ów komputator literki intensywnie się przy tym pocąc.
Strużki potu, ściekając obficie z przyodzianego w koronę, królewskiego ciemienia, przetoczywszy się poprzez przerażone oblicze, gromadziły się w królewskich wąsach po czym wielkimi kroplami skapywały wprost w klawiaturę komputatora.
Przez to, co jakiś czas, syk dało się szłyszeć donośny a i kłęby pary wydobywające się spomiędzy klawiszy dostrzec można było.
W pamięci swej król nasz sen miał straszliwy, bo gdy na tronie swym, podczas władzy sprawowania, na chwilkę przysnął, nieboskłon się mu uchylił i głos wyroczni usłyszał:

„I wylezie bestyja…
…szpetna niczem chińska motopompa.
Pysk paskudy owej symbolem wszelakiego
bezeceństwa naznaczon będzie.

Na ten obraz koty się w miskach mleka utopią,
psy na łańcuchach się swych powieszą, a wrony w ostry zwrot wejdą
i precz odlecą.
Zawyje, zarzęzi i w lament uderzy każde stworzenie…, a ohyda ta,
naonczas w wyborach wygra…”


I wszystko zaczynało się mu układać w logiczną całość, -władza! chcą pozbawić mnie władzy!!!, - odkrył z przerażeniem, niecierpliwe wystukując wuwuwu.nożyczkowiak.peesel, oczu i uszu nastawiwszy, chciał się czym prędzej wsłuchać w głos ludu, imię chciał pozanć bestyji owej…
TO BE CONTINUED...
Ponury_
02-01-2012, 00:35:41
[ cytuj ]
Gdzieś jest, lecz nie wiadomo gdzieeeeee
Kraina ta, co się Nożyczów zwieeee

Maaaleeeeńki władca rządzi w nimmmm
Co wśród poddanych wieść chce prymmmm
I zaraz będzie spory dyyyym….

Na haju haju hajuuuu
Cóż zobaczymy dziiiiiiśśśśś….?


ODCINEK 17 Polski Komitet Sciemniaczy – Szkółeczki

-C7 ! – Krzyknął Cezary Plumiński
- Ał ał, -trafiony zatopiony, pisnął lord Łoldorf – jednomasztowiec zatopiony – Szkółka w Błotniczku Smarzewskim do likwidacji.
-Dobra Łoldorfie – rzekł Plumiński - teraz Twoja kolej, pamiętaj tylko kto tu jest szefem.
-B2 ! - ała ała Bzibrzaneczka zatopiona!
-H9 ! - aj, aj Zawadeszka trafiona i zatopiona!
-D1! – oł, oł, Błotniczek Zmorowski ubity!!!

Król Cezary Plumiński wraz z zastępcą swym Łoldorfem Rurą grali w Szkółeczki.
Siedząc z kamiennymi pokerowymi twarzami w komnacie króla, w łapkach kurczowo dzierżyli karteczki z narysowanymi pozycjami szkółek, usiłując odgadnąć je sobie nawzajem.
Stawka była nie byle jaka, trafione i zatopione szkółeczki królewskim dekretem miały zostać zlikwidowane.
Ambicją Plumińskiego było zatopienie trójmasztowca w Głodówce, skąd wywodził się lord Łoldorf, po co? Nie wiadomo właściwie po co, ale w końcu dowcip by to był pierwszorzędny –wydedukował Cezary i skupiał wszystkie swe siły na tym zadaniu.

Łoldorfowi było w sumie wszystko jedno co zatopi, szkółka jak szkółka, co to za różnica, ale najchętniej chyba zatopił by staremu czteromasztowca w samym Nożyczkowie. Z jednej strony to i prestiż spory, a z drugiej i uznanie w oczach króla większe, bo oszczędności największe, a jak nie od dziś wiadomo, skarbiec królewski świeci pustkami – pomyślał.

Napięcie sięgało zenitu, dwóch wytrawnych likwidatorów siedziało naprzeciw siebie, czekając na kolejne swe posunięcia.
Cezary Plumiński patyczkiem grzebał w służbowym korytku, natomiast lord Łoldorf Rura ukradkiem rozglądał się po komnacie króla. Dorodne krzaczki prywaty rosły w doniczkach, natomiast w szafie, ściśnięte niemiłosiernie, popiskiwały znajomości.
-No, to jest profesjonalna komnata , - pomyślał lord Łoldorf… - jak będziemy duzi… - pomyślał...

… jedynie skarbiec królewski, nie mogąc władcom owym podołać, w permamentnej pustce wciąż pozostawał.
-C5 !
-H8 !
-F9 !
…echa pojedynku niosły się po królewskich komnatach,
…ślepy los wiódł kulawych polityków …

TO BE CONTINUED...
Ponury_
26-01-2012, 00:28:53
[ cytuj ]
Obywatelu, pamiętaj, politycy Cię obserwują, nie pozostań im dłużny…
A w jaki sposób to robić najlepiej? oczywiście czytając "W Koniczowym Kręgu".

Przed Wami więc kolejny odcinek thillera politycznego, który możecie czytać bez obaw, gdyż wszystkie postaci są fikcyjne a jakakolwiek zbieżność zdarzeń, jest czysto przypadkowa.

ODCINEK 18 Polski Komitet Sciemniaczy – Harry Potter


-Tylko popatrz Łoldorfie, jaka ta władza fikuśna, wkładasz chusteczkę a wyciągasz królika - rzekł wyraźnie podekscytowany król.

Król Cezary Plumiński zastępcy swemu, Łoldorfowi Rurze, demonstrował czary.
Zasiadłszy na tronie, pochylił się nad swym służbowym korytkiem, włożył weń chusteczkę, zamieszał, zabełtał, by po chwili, jak z magicznego cylindra, z korytka wydobyć lśniącego, tłustego króliczka.

Lord Łoldorf Rura stał teraz przed obliczem króla z otwartym pyszczkiem, nie mogąc nadziwować się swoistemu pokazowi magii. Dotarło do niego, jak niewiele jeszcze umie.
Jednocześnie w myślach zadawał już sobie pytanie, czy jego skromny służbowy garnuszek też tak potrafi.
-Nie, zdecydowanie nie potrafi, królik nie przejdzie, średnica za mała,- wydedukował w końcu, -co najwyżej chomik, a i to od biedy, bo taki wypasiony to już raczej nie, –zmartwił się. -Jak wypasiony, to tylko karakon, albo stonoga.

-Zresztą, co my tam włożymy? -pytał sam siebie, w myślach przywołując znów obraz garnuszka, - chusteczka nie wejdzie, chyba waciki – wymyslił z przekąsem, -no ale jak już będziemy duzi, jak tylko będziemy duzi…. -pomyślał…

Jednocześnie przypomiał sobie stada tych białych, tłustych króliczków buszujacych głęboko w lasach Bzibrzaneczki w drodze do królewskich włości i nagle…, nagle stało się jasne skąd ich tam tyle, zaczynał rozumieć poszczególne trybiki, zaczynał rozumieć jak funkcjonuje władza…

-No dobrze Łoldorfie, -wyrwał z zadumy swego zastępcę król, dość tego dobrego, -idziemy w teren, czas odwiedzić nożyczkowski tunel, nasz tunel – zaakcentował.

- A,a,a,le,e,e j,a,a,a,kto t,t,t,t,unel, - trzęsąc się niczym galareta, drżącym głosem, zpytał lord Łoldorf Rura, a przerażenie zaczęło rysować się na jego twarzy…

TO BE CONTINUED…


A już niebawem, czego boi się w tunelu Rura?
Czy król Plumiński dostanie podwyżkę?
Wyczekujcie nowego szokującego odcinka, który pojawi się już wkrótce.
Ponury_
10-03-2012, 23:54:54
[ cytuj ]
Witam….
Oto ono… oto jest…
Po długiej nieobecności” W Koniczowaym Kręgu” powraca, jeszcze bardziej nieposkromione, jeszcze bardziej chore, jednakowoż i ludzkim obliczem, bo jako, że wszystkie postaci, zdarzenia i miejsca są fikcyjne, na planie produkcji nie ucierpiało żadne zwierze.
Zatem zapraszam…


ODCINEK 19 Polski Komitet Sciemniaczy – Nożyczków Highway

-Jak tylko będziemy duzi, jak tylko będziemy mieć własne korytko, pojedziemy na działy, gdzie nikt nas nie zobaczy i też będziemy mnożyć króliki – starał się myśleć o czymś przyjemnym Lord. Robił wszystko, byle nie myśleć o nożyczowskim tunelu, tunelu, który z każdą sekundą był coraz bliżej. A jednak z każdym podskokiem tronu, z każdym przebytym metrem, demony materializowały się w jego główce.

Lord Łoldorf Rura dygotał więc sobie teraz cichutko ze strachu zaś Cezary Plumiński bił się z własnymi myślami. Wprawdzie były one słabe i niedorzeczne, jednakże królewskie ciało, nadwątlone wieloletnim piastowaniem władzy, ledwie dawało sobie z nimi radę, -króla bowiem trapiła podwyżka.

Siedząc tak sobie w milczeniu, na przemian to pogrążali się w myślach, to znów wyglądali przez okienka, jak po mijanych nożyczkowskich uliczkach krząta się plebs, a grobową ciszę zakłócał jedynie miarowy pomruk dizla w królewskim tronie.
Cezary Podwyżka-Milusiński wraz z zastępcą swym, Łoldorfem Rurą, jechali bowiem tronem.

-Paskudny plebs, -pomyślał król patrząc zza szyb swojego tronu, jak po brudnej, błotno – śnieżnej brei, zalegającej na zapuszczonych uliczkach, bezładnie krzątają się nożyczkowiacy.

-Popatrz Łoldorfie, to wszystko nasze dziecko! – przerywając milczenie z dumą zakomunikował swemu zastępcy, -jesteśmy ojcem tej rzeczywistości…. -To znaczy ja jestem i senator Kofeina, bo Ty jesteś jeszcze za mały –poprawił, mierząc krytycznie wzrokiem swego zastępcę.

- Łoldorfie to baba, tunelu pilnuje baba! No nie mów, że boisz się baby !!! - zaszydził teraz, spoglądając raz jeszcze i odkrywając przerażenie na obliczu Rury.
Tunelu strzegł bowiem strażnik z puszczy białowieskiej, minotaur, półczłowiek, półżubr, którego Łoldorf panicznie się bał…

TO BE CONTINUED…
Ponury_
13-03-2012, 08:12:42
[ cytuj ]
W Koniczowym Kręgu – szaleństwo to dopiero początek, później jest tylko gorzej…

Czy chcecie wiedzieć co się stało gdy już Cezary Plumiński z Łoldorfem Rurą dotarli do nożyczkowskiego tunelu? Czy spotkali minotaura? czy wypełniły się koszmary Łoldorfa?
Przykro mi, ale dziś jeszcze się tego nie dowiecie.
Ale jest coś na otarcie łez, przed Wami przerywnik, temat na czasie, odcinek specjalny o pewnej sondzie.
Przypominając, że wszystkie postaci miejsca i wydarzenia w tejże powieści są fikcyjne a wszelkie podobieństwo czysto przypadkowe, zarówno wiernych jak i nowych czytelników, zapraszam…

ODCINEK 20 Polski Komitet Sciemniaczy – Dziesięć i ani pół.

- ale ja już nie mogę…
-ale już mnie boli paluszek – lamentował lord Łoldorf Rura.
- Klikaaaaj Łoldorfie, klikaaaaj, tu się waży nasza przyszłość, to jest nasze być, albo nie być! – ostro reprymendował swego zastępcę król, w pocie czoła z bagażnika tronu donosząc kolejne komputatory.

Blady bowiem strach pewnego dnia padł na dwór królewski. Na Nożyczkowiaku.peesel przebrzydły plebs zamieścił sondę, sondę, która wszen i wobec, królestwu całemu oznajmiać śmiała, iż król ma zaledwie dziesięć procent poparcia!!!

Wstydem i hańbą począł okrywać się dwór królewski, dlatego Król Cezary Plumiński wraz z zastepcą swym, Łoldorfem Rurą, intensywnie klikali na siebie.
Nie było to jednak proste zadanie, gdyż jak szybko okazać się miało, każdy komputator mógł zagłosować jedynie raz, wobec tego kończyły się już zarówno komputatory w nożyczkowskich sklepach jak i złoto w królewskim skarbcu.

W komnacie króla piętrzyły się teraz pudła komputatorów, a pośród nich, niczym Igor, garbaty asystent Frankensteina, majaczył skulony lord Łoldorf Rura. Resztkiem sił chcąc tknąć iskierkę życia w wizerunek swego pana, lord nasz rozpakowywał z pudeł owe komputatory, obolałym paluszkiem klikał w sondzie na króla, po czym zużyty komputator odrzucał na na stertę, która szybko teraz rosła nieopodal królewskiego łoża.

-Dziesieć procent, dziesięć procent, -wpatrując się w komputator, powtarzał jak w transie Plumiński.
-Spójrz, jesteśmy politycznym trupem, Łoldorfie - lamentował płaczliwym głosem, sprawdzjąc nerwowo wyniki sondy.
-I choć tli się w nas jeszcze życie, to już wieprze pchają się nam do korytka. A sio wieprze, a sio!-gestykulował chaotycznie, odstraszając niewidzialnego wroga.

-Tylko co my później poczniemy z tymi komputatorami? – zastanawiając się, mruczał pod nosem lord Łoldorf Rura, nijak nie mogąc znaleźć dla nich zastosowania.

- nie wiem, najwyżej ciśnie się w lasie w jakąś dziurę i przyasfaltuje, to teraz nieważne..., teraz nieważne..., klikaaj Łoldorfie, klikaaaj...
-Dziesieć procent, dziesięć procent, dziesięć procent –powtarzał niczym papuga...
Ponury_
09-04-2012, 11:34:35
[ cytuj ]
Ponury Prodakszyn przezentuje…
… z jedynką w skali apgar, zrodzone w bólu dziecko, powieść antyintelektualną - „W Koniczowym Kręgu”


W poprzednich odcinkach:

Aby zrozumieć, w którym miejscu naszego wirtualnego świata utknęliśmy, musimy cofnąć się o dwa odcinki wstecz.
Cezary Plumiński w ramach szkolenia politycznego, czaruje ze służbowego korytka, pokazuje Łoldorfowi co można zdobyć, dysponując władzą.
Jednocześnie też zarządza zajęcia terenowe i wizytację nożyczkowskiego tunelu, który od wielu lat jest szczelnie zamknięty przed miszkańcami Nożyczkowa.

Wraz z Łoldorfem Rurą jadą tronem w kierunku tunelu, którego strzeże straszny klucznik – przedstawiający się jako MaxGlonka - monotaur sprowadzony specjalnie do tego celu z odległych knieji Puszczy Białowieskiej.
Minotaur skrycie podkochuje się w Łoldorfie i molestuje go całusami, przez co Łoldorf panicznie się go boi.
Dodatkowo dramaturgię pogłębia fakt, iż minotaur najadłwszy się służbowego, radioaktywnego koniczu, mutuje, staje się nieposłuszny i niesubordynowany.
Napięcie rośnie z każdą sekundą, nasi bohaterowie jadą tronem w kierunku tunelu, przeżywając rozterki egzystencjonalne, i doświadczając doznań niemal metafizycznych.

Jak się to zakończy? co dalej? Co zrobią Plumiński z Rurą? Dalczego tunel jest niedostępny dla plebsu? co w nim tak naprawdę ukrywa król?
Pamiętając, że wszystkie postaci są fikcyjne, odpowiedź już tu i teraz,
zatem zapraszam…
Ponury_
09-04-2012, 20:01:41
[ cytuj ]
ODCINEK 21 Polski Komitet Sciemniaczy – Max Golonka

-Minotaurze ustąp!!! Rozkazuje Ci ja, król Nożyczkowa z woli bożej i Łoldorf Rura, zastepca mój, pożal się Boże! - wydał polecenie służbowe król Plumiński.

Król Cezary Plumiński wraz z zastępcą swym Łoldorfem Rurą, stanęli właśnie u wrót tunelu.
Patrzając teraz w ciemną czelusć tunelu, przed którą majaczyła garbarta postać Max Golonki z kasą fiskalną przywiązaną do grzbietu, stali tak naprzeciw siebie w milczeniu, mierząc się wzrokiem niczym rewolwerowcy.

-Nie odejdę, mój ci on mój, uściskać go pragnę – przemówił w końcu Minotaur i puścił wirtualnego całusa w kierunku Łoldorfa, a na widok zastępcy aż pociekła mu ślinka.

W tym czasie lord Łoldorf przycupnął za nogą królewskiego tronu i zaczął dygotać sobie cichutko.

-Nie wygłupiaj się Max, - odrzucając konwenanse, krzyknął Plumiński, -nie strasz mi go, bo na zawał zejdzie, skąd ja później drugiego takiego chłopaka wezmę…
-odeeeejdź bo każe cię odesłać do Puszczy Białowieskiej – zagroził…

-Taaaak????? I kogo zatrudnisz? już Ci się znajomi kończą, -zaszydził Minotaur.

Króla aż zamurowało. W sumie Minotaur miał rację. No bo jak? Zatrudnić obcego? Faktycznie, głupio jakoś. Nigdy tego jeszcze nie próbowano a nożyczkowski dwór królewski pod tym względem był dziewiczy niczym eunuch na pałacach macharadży.

-No dobra Łoldorfie, nic nie ugramy, sami go wychodowaliśmy na tym różowym koniczu od Kofeiny. Stworzyliśmy bestię i teraz musimy wypić to piwo.
-na nic targi, -ciągnął dalej król, grzebiąc w bagażniku tronu - tu potrzeba radykalnych rozwiązań, weź się w garść, nie ma innego wyjścia, ja mu wetknę w pysk kartę do głosowania a Ty się szybko prześlizgniesz, pamiętasz przecież, ćwiczyliśmy to na każdych wyborach i zawsze się udawało.
-Do tunelu przecież za nami nie wlezie, bo by musiała zapłacić dwa złote, a jak nie zapłaci to będzie miała manko na kasie -sprytnie skalkulował król Cezary.

W te słowa, jak błędny rycerz swą wierną szkapę, dosiadł Łoldorfa, przysłoniwszy przyłbicę, ściągnął lejce, spiął strzemionami. Niczym lance, w ręku dzierżąc kartę wyborczą, ruszył z kopyta, wrzeszcząc -do boooojuuuu!!!
I poszli, wiedzieni zwem krwi… jak hart zerwany ze smyczy.

-Bu!!! -parsknęła Golonka,
-ał,ał -popiskując, skulony przebiegał lord Łoldorf,
-szybciej!!!, szybciej!!!,-kryjąc się za swym zastępcą, popędzał Plumiński…
[cenzura]
[wulgaryzm]
[niewerbalny odgłos walki]
[cenzura]
[wulgaryzm]
[cenzura]
[cenzura]
[ślina]

TO BE CONTINUED…
Ponury_
06-05-2012, 22:50:33
[ cytuj ]
Ponury Prodakszyn prezentuje powieść obrazoburczą, która jednak nikogo nie obraża, gdyż wszystkie postaci są fikcyjne.

ODCINEK 22 Polski Komitet Sciemniaczy –Władcy Hadesu


-Fuuuuuuuuuuuuuuuuuuujjjjjjjjjjjjj, pocałowała mnie, ona mnie pocałowała, -popiskiwał lord Łoldorf a energicznie machając łapkami, z przerażeniem ścierał pianę z pyska Minotaura ze swego szlachetnego oblicza.
W dzikim, szalonym tańcu, przed oczkami wirowały mu dwie różowe koniczynki.

W miarę uwalniania oczek spod lepkiej, zielonkawo-szarej mazi, powoli poczynał odzyskiwać wzrok i dostrzegać coraz więcej szczegółów w swym otoczeniu.
Wpierw, jak przez mgłę, ujrzał wspomniane już, dwie pięciolistne koniczynki, by po chwili dostrzec chłopskie, filcowe bamboszki, na czubkach których, były one subtelnie wyhaftowane.
Jeszcze później jego wzrok powędrował wyżej i zatrzymał się na różowych pończoszkach, obficie wyszywanych w berła i korony, tak nieodzowne insygnia królewskiej władzy.

- Łapki!!! co w tej pozycji robią moje łapki??? – przeraził się lord, widząc swe nogi do góry nogami.
– Nie, to nie moje, -myśląc coraz trzeźwiej, odetchnął z ulgą – Ja miałem dziś w koniczynki – wpatrywał się w pończoszki, na których były jednak berła i korony, lecz ani śladu koniczynki.
-A jak nie moje to czyje? -jednocześnie starał się ułożyć kolejny fragment, rozsypanej niczym puzzle, rzeczywistości.


-Ocknij się, nic Ci nie będzie, nic Ci nie będzie, nie pamiętasz już? urząd wymaga poświęceń!!!, urząd wymaga poświęceń!!!
Zdecydowany głos władcy, potrząsającego ramionami zastępcy, począł z wolna wyrywać go z objęć szaleństwa.

Dopiero teraz do świadomości Łoldorfa dotarało, gdzie się znajdowali. Siedział skulony na jakiś paczkach z napisem MADE IN CHARNOBYL, wpatrując się w nogi sewgo pana, odziane w baboszki i rajstopki, nieodłączny partyjny strój Pekaesu. Nad nim wyprężony i dumny ze zwycięskiej walki nad Minotaurem stał król, niczym trofeum, dzielnie trzymając, sponiewieraną w walce, kartę wyborczą.
Z zewnątrz, zza krat parskała jeszcze cichutko Golonka.
Cezary Plumiński wraz z zastępcą swym Łoldorfem Rurą byli już bowiem w tunelu


-I widzisz? miałem nosa Łoldorfie, mówiłem Ci, że za nami nie wlezie, choć jak nikt nie patrzy to i tak włazi, popratrz ile koniczu zmarnowała, -kopnął służbowym bamboszkiem pustą skrzynkę z napisem MADE IN CHARNOBYL
-Matrix w matriksie, prywata w prywacie – zamruczał pod wąsem i nie był z tego zadowolony.

-Spójrz tylko ile tego koniczu wychlała, - widząc puste rozwalone skrzynki, na których dotychczas siedział lord Łoldorf, znów zmartwił się król, -nie dziwne, że zmutowała –dodał.


-Nie licząc Ciebie Łoldorfie, innych ofiar nie stwierdzono, -po dłuższej chwili milczenia, zakomunikował swemu zastępcy, -weź się więc w garść, robi się późno, czas ruszać, musimy podążać w stronę światełka.

Dopiero teraz lord Łoldorf zauważył, że żaróweczki są nadal zgaszone a jedynym źródłem światła jest jasna różowa pośwaita bijąca z głębi tunelu.
Ruszyli więc czym prędzej energicznym krokiem, tupot obutych w bamboszki, łapek naszych bohaterów mieszał się z odgłosem kapiących z sufitu kropel, a wszystkiemu wtórowało wszechobecne echo.
Na pierwszy plan z wolna począł wysuwać się jednak dźwięk licznika Geigera, plumkający coraz szybciej i coraz głośniej.

TO BE CONTINUED…
Ponury_
07-06-2012, 00:44:43
[ cytuj ]
Kiedy sądzisz, że już nie może być gorzej, pojawia się nowe „W Koniczowym Kręgu”, zatem przenieśmy się na chwilę do wyimaginowanej krainy absurdu gdzie wszystko jest fikcyjne a jednak przerażająco znajome…

ODCINEK 23 Polski Komitet Sciemniaczy – Waka waka


Waka, waka, waka, - przeskakując radośnie z nóżki na nóżkę, podśpiewywał sobie pod wąsem Cezary Plumiński.
Czym bliżej różowego blasku się znajdowali, tym bardziej „waka waka” się nasilało.
Król wdychał radioaktywny wiatr wiejący z głębi tunelu i z każdą chwilą pogrążał się w coraz to większej ekstazie i coraz większym zapomnieniu. Tak bowiem na organizmy żywe działał konicz.



-Wiem, już wiem!!! To Szakszmira, mam jej płytę w służbowym stołeczku! – przerwał, zadumany dotychczas po traumie ze śliną, lord Łoldorf Rura. Niczym uczeń, podnosząc rękę do odpowiedzi, starał się zabłysnąć wiedzą przed szefem.

-Głupi Ty, to nie Szakszmira, nie poznajesz naszych swojskich nożyczkowskich klimatów? Toż to nasze Chłopy Błotnickie - zbulwersował się król.

- No ale jak…, to znaczy, że plagiat? – zdziwił się Łoltorf…

- Jaka plaga, jaka plaga, co Ty bredzisz Łoldorfie? To przecież jest kołer.

- Cover chyba ? - starał się nieśmiało protestować lord.

- Głupiś, cover to się tylko pisze a po naszemu jest kołer. Kołer i koniec. Jedni mają „Koko spoko” a my mamy „waka waka”, zresztą posłuchaj tylko– wrócił do nucenia:

Waka, waka waka, miałam Ci ziemniaka,
waka, waka, waka, miałam Ci buraka,
waka, waka, waka, miałam Ci prosiaka,
waka, waka, teraz już nic nie mam, na wyborach będzie draka,
wszysto em przeżarła, ale będzie draka…

-Waka waka waka, wszystośmy przeżarli, ale będzie draka…- podjął nutę lord Łoldorf.
Po chwili obaj już podśpiewywali sobie radośnie, pląsając przy tym wesoło.
Stary znów podskakiwał z łapki na łapkę, natomiast lord Łoldorf Rura obracał się wokół własnej osi, grając oburącz na nosie.

Czym bliżej różowego światła się znajdowali, tym bardziej nabuzowani byli a szalony spektakl przybierał na sile…
Waka waka – rozbrzmiewały słowa piosenki w podziemiach...
Miałeś ….. złoty róg…… - wtórowało im echo tunelu.

I nagle wszystko ucichło, i nagle zapadła grobowa cisza…

TO BE CONTINUED…
Ostatnie tematy na Forum
Menu
 

 
Informacje
Sonda
Czy parking na rynku w Strzyżowie powinien być płatny?
Nie, to jest bezcelowe.
Tak, ale opłaty są za wysokie
Tak, w końcu jest wolne miejsce!
Pogoda
Wasze opinie o NAS
Kto postawił maszyne do grania w sklepie Centrum? Temat przeniesiony do działu Forum dyskusyjne, zapraszamy do dyskusji. Temat b...

Więcej
Wyszukiwane tagi
Kursy walut
 
Ciekawy przepis
Sos szary z piernikiem.
1 szklanka ciemnego piwa, 1/2 szklanki wywaru ryby, 5 dag. migdałów, 3 dag. rodzynek, 1 1/2 łyżki masła, sól, cukier lub miód, ...
Więcej
Ostatnio dodany film
Skecz studnówkowy
Ostatni blog
Dnia 28-07-2023 o godzinie 12:08 użytkownik WojtunJacek dodał wpis na swoim blogu: Grupa Śpiewacza
Ostatnie komentarze
Boks reklamowy

Kalendarz wydarzeń
listopad, 2024
pnwtśrczptsbnd
123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930

Organizujesz imreze, wystawę lub promocję? Dodaj wpis i wypromuj wydarzenie!

Wizytówki
Reklama
Ciekawe linki
facebook strzyzowiak.pl

Gorąca linia - poinformuj Nas o zdarzeniu Napisz do nas... Wyślij

 

 


 O strzyzowiak.pl  Reklama w Strzyzowiak.pl  Prawa autorskie  Patronat medialny  Współpraca z mediami  Pomoc (FAQ)  Redakcja i kontakt     

Copyright ©2009-2014 strzyzowiak.pl,
Korzystanie z Portalu oznacza akceptacją Regulaminu portalu oraz Polityką prywatności RODO

 

Strona strzyzowiak.pl używa plików cookies i podobnych technologii w celu świadczenia usług, wyświetlania reklam i zbierania statystyk. Korzystając z niej zgadzasz się na ich używanie zgodnie z ustawieniami przeglądarki.

Zamknij