| 16-07-2011, 18:44:56 Obserwator, nie wiem czemu się tu dziwisz, stawiając się w pozycji zwykłego mieszkańca wciskanie grubej kasy w takie dziury może wyglądać irracjonalnie, ale wystarczy postawić się z przeciwnej strony barykady by dziwić przestało.
Wystarczy też poświęcić 5 minut i umiejscowić tą mapkę z pliku, którą załaczył Ponury na dowolnej satelicie, Geoportalu czy jakiegokolwiek innego portalu mapowego a wszystko uzyskuje nowy wymiar jasnosci- trochę logicznej analizy faktów, ale to takie moje zawodowe zboczenie.
Pamiętam, jak sami pisaliście tutaj, że jeden z czołowych lokalnych decydentów zapowiadał współmieszkańcom swojej wsi asfaltowanie, jak Wy to nazwaliście wówczas "Działów" za Godową.
Tak więc Niebylec odwalił swoją część roboty a teraz przypuszczam, że pałeczkę przejmą samorządowcy ze Strzyżowa i zrobią swoją część.
Wracając do tej przedciwnej strony barykady to dla władz sama przyjemność, bo to, być może akurat zupełnie przypadkiem ktoś znajomy będzie miał tam działkę, kto jeszcze nie ma, to pewno wiedząc o planach i zapewne licząc na zysk ją kupi. Zawsze można później sprzedać drożej jako miejsce letniskowe.
Lokalna firma wygrywająca przetarg albo być może nawet "przetarg" i kładąca asfalt w takiej dziurze ma świetną fuchę bo jak droga idzie przez pola i niezamieszkałe wąwozy to nie ma mieszkańców, którzy zawsze czegoś chcą i pilnują, robi się więc łatwo i przyjemnie.
A fakt, że interes społeczny zerowy, bo taką drogą w sezonie przejedzie kilka ciągników i maszyn rolniczych plus nowi i wtajemniczeni szczęśliwi nabywcy ? To trudno, ważne, że statystycznie przed wyborami będzie można się pochwalić ile to się kilometrów dróg zrobiło.
Ze smutkiem odnoszę wrażenie, że życie polityczne i środki inwestycyjne coraz bardziej oddalają się od przeciętnego obywatela i trafiają w miejsca o niejasnym dla niego przeznaczeniu.
Biorąc pod uwagę jak wiele środków wydano w lesie na Bonarówce i ile pojawia się już tam samochodów z obcymi blachami, wydaje mi się, że stajemy się gminą tzw wypoczynkową nastawioną na zwenętrznego nadzianego klienta, szkoda tylko, że ta turystyczność, jak też i profity, zaczynają i kończą się na gminnych wyżynach a szary obywatel nic z tego nie ma poza ciągłymi niespełnionymi obietnicami, bezrobociem, brakami infrastruktury i szambem płynacym rowami przy drogach bo jak wyglądają prace przy kanalizacji każdy wie. |