09-09-2011, 07:59:25

[ cytuj ]

jakiś czas temu zainspirowany fikcyjną opowieścią Mariusza w wątku "tych klientów nie obsługujemy" a także znakomitymi opowiadaniami Klary Weritas, "Co gryzie Malkolma Pluska", "Trzeci Bliźniak" itp - obiecałem napisać własne fikcyjne opowiadanie.
Oczywiście trwało to nieco bo nie samym pisaniem powieści człowiek żyje, ale czas zadebiutować przed publicznością, trzy pierwsze odcinki gotowe, dlaczego Strzyżowiacy mieliby być gorsi i nie mieć własnej forumowej czytanki?
Zatem zapraszam, miłej lektury:

09-09-2011, 08:02:31

[ cytuj ]

PONURY PRODAKSZYN presents:
Tragifarsę polityczną i telenowelę w jednym
zatytułowaną:
"W KONICZOWYM KRĘGU"

Wszelkie postaci, zdarzenia jak i miejsca przedstawione we wszystkich poniższch opowiadaniach są fikcyjne a jakiekolwiek podobieństwo do faktycznych wydarzeń i osób jest czysto przypadkowe i niezamierzone.
Osoby doszukujące się jakichkolwiek podtekstów i skojarzeń zapraszamy do przychodni rejonowej we właściwym dla siebie miejscu zamieszkania.

występują:
Cezary Pierwszy Plumiński-Miluśiński vel Czarek -AS Król Nożyczkowa, wieloletni członek PEKAESU, dawno, dawno temu wybudował mieszkańcom Nożyczkowa sadzawkę co jest jego odwieczną chlubą na honorze.

Lord Łoldorf Rura -AS bezpardonowy, bezkompromisowy, bezpartyjny vicekról Nożyczkowa

Dariusz Kofeina -AS miszcz Joda, dawny vicekról, obecnie szara eminencja Nożyczkowa, mentor mentalny lorda Łoldorfa

Czesław Złotnik -AS szpieg z krainy deszczowców, niedawno powrócił z obcych krain, lokalny opozycjonista, wielokrotnie usiłował zdetronizować króla Plumińskiego.

a także inne tuzy nożyczkowskiej sceny politycznej, których wymieniać tu nie sposób a będą się pojawaiać w miarę rozwoju fabuły.

09-09-2011, 08:03:48

[ cytuj ]

ODCINEK 1 Rozterki młodego Łoldorfa

Być albo nie być, oto jest pyt....aaa...nie, nooo cooo? ....a nie, przepraszam, to nie ta kartka.
...no to jeszcze raz od początku:

Przyjąć, nie przyjąć, oto jest pytanie - myślał lord Łoldorf Rura siedząc na służbowym stołeczku.
Myślał na tyle intensywnie, że w rzeczonym stołeczku rozgrzały się mu procesory i teraz system chłodzenia starając się odprowadzić nadmiar ciepła z układów scalonych wydawał głośne jęki niczym dusza potępieńca, budując w komnacie vicekróla nieco ezoteryczny, a wręcz diaboliczny nastrój.

- Przebrzydły plebs- wymyślił w końcu lord- a elektronika służbowego stołeczka wysilona dotychczas do granic swych możliwości nareszcie mogła odetchnać.
- Przebrzydły plebs- no bo co oni sobie wszyscy wyobrażają, -pomyślał- najpierw obrażają nasz przewielebny majestat na forach a później bezczelnie pchają się na audiencje przed nasze czcigodne oblicza.
-Na-sze czci-go-dne ob-li-cza - przesylabował wolno, jakby w nieskończoność chciał delektować i napawać się tymi słowami.
-My mamy aspiracje - pomyślał, - królem kiedyś będziemy,tylko starego Plumińskiego-Milusińskiego się pozbędziemy, nie będzie nas tu jakiś plebs na forach szkalował. Przecież każdy wie - jesteśmy nieomylni,
jesteśmy wspaniali i nieomylni - powtarzał teraz z uporem maniaka.
A jak już tym królem Nożyczkowa zostaniemy to zaprowadzimy tu własny porządek.
Cały ten Wuwuwu.Nożyczkowiak.peesel z tym całym nędznym forum do likwidacji, i kary cielesne przywrócimy, i administratorowi forum publicznie "mukę" na rynku sprzedamy,
i niepokorych forumowiczów, domorosłych pisarzy jednych do przymusowych robót damy. Będą wąwozy w lesie i pastwiska na działach asfaltować to się im wszystkim PISać odechce.
A później, później zostaniemy prezydentem, albo premierem, a jeszcze później? kto wie, być może nawet do Watykanu, tak, to jest myśl, do Watykanu...
TO BE CONTINUED...

09-09-2011, 08:04:23

[ cytuj ]

ODCINEK 2 Audiencja u Lorda

-Ale co teraz, co teraz? Lord Łoldorf wyrwał się z błogiej zadumy a tak misternie budowana wizja świetlanej przyszłości pękła nagle niczym bańka mydlana,
-przecież przylezą na tą audiencję i będą rządać, od nas rządać, chcieć.
Będą świdrować tymi chciwymi oczkami i tylko czekać co mogą z nas wyciągnać i patrzeć, patrzeć na czym położyć te swoje zaślinione łapki.
A jak pobrudzą nam futerko? Kto wyczyści nam później futerko?
Jakie to okrutne brrr - wzdrygnął się Lord- Jacy jesteśmy nieszczęśliwi i niezrozumiani. Dlaczego geniusz jest zawsze taki samotny i niezrozumiany?
Nagle twarz lodra wykrzywiona dotychczas grymasem niechęci pomieszanej z odrazą pojaśniała i dało się z niej odczytać coraz wyraźniejszą i wyraźniejszą euforię -

-Eureka!!! już wiemy! wiemy! - krzyknął lord Łoldorf -wiemy, jak przyjdą i będą chcieć to my odwalimy prywatę..., zatkamy sobie łapkami uszka i co sił w gardełkach będziemy sobie śpiewać lalalalala, i "szła dzieweczka do laseczka", niech się kalają, niech wiedzą kto ma władzę, oni będą chcieć a my nic, ale to zupełnie nic nie będziemy słyszeć.
-Jesteśmy genialni!!! - teraz aż podskakiwał ze szczęścia na służbowym stołeczku i klaskał w łapki lord Łoldorf...
TO BE CONTINUED... albo TO NIE BE CONTINUED...

10-09-2011, 11:07:09

[ cytuj ]

ODCINEK 3 Operacja S.R.A.

Cezary Pierwszy Plumiński-Milusiński, przeczcigodny i przewielebny król Nożyczkowa, jak codzień siedział na tronie piastując swój urząd.
Było to naulubieńsze zajęcie tego króla, -fajna sprawa -pomyślał, takie piastowanie, -dobry urząd, dobry -zamruczał do siebie pod wąsem głaszcząc łapką swój błyszczący tron.
Z tym piastowaniem był jednak pewien problem.
Problem był w sumie podobny do tego ze słodyczami, jak się ich zjadło za dużo to się przytyło.
Niemal tak samo było z tym urzędem.
Jeśli piastowało się go zbyt długo lub zbyt intensywnie, to zaczynali się burzyć ludzie i gadać, gadać, że nic nie robimy.
Własnie - ludzie - Ci ochydni ludzie, jakby samo piastowanie było nie dość pracochłonne i wyczerpujące- pomyślał król.

-Wezwać zastępcę!!! - krzyknął król i po chwili w jego komnacie wstawił się lord Łoldorf Rura.

-Łoldorfie - będziemy remontować ryneczek, -oznajmił bez ceregieli i zbędnej kurtuazji król.
-Re-mon-to-wać Ry-ne-czek? - zapytał niepewnie zaskoczony lord Łoldorf
-Tak Łoldorfie ry-ne-czek - potwierdził Plumiński.
-A-le po co nam ry-ne-czek ? tam wszędzie łażą ludzie, jak wyremonujemy ry-ne-czek to będą po nim dalej łazić - zauważył słusznie Łoldorf.

-Łoldorfie, jak ty nic nie rozumiesz, zawyrokował Cezary. - My tego nie będziemy robić dla jakichś tam ludzi, to jest plan, bardzo sprytny plan, zatwierdzony przez samego Kofeinę, Dariusza Kofeinę.
- Bo widzisz, -ciągnął nadal król, -największym problemem są właśnie ci ludzie,
- problemem jest to, że ci ludzie umiom nie tylko łazić, najgorsze jest to, że oni umiom też mówić, i mówą, że my nic nie robimy, więc jaki jest sposób aby przestali mówić? Pomyśl?

- Internować? Zesłać? Uwięzić?...tych ludzi....? - zgadywał teraz nieśmiało i chaotycznie lord.

- Nie Łoldorfie, problem w tym, że nie możemy, bo ludzie są nam potrzebni, bo ludzie muszą na nas głosować, bo ludzie muszą nas wielbić, kto by nas wielbił jakby nie było ludzi? -zatroskał się król.
-Problem Łoldorfie tkwi w tym, że ci ludzie zamiast nas ślepo wielbić to oni na nas mówią, oni mówią bo oni sie spotykają, oni się spotykają bo oni łażą i my im to łażenie musimy uniemożliwić. I jak to zrobić? jak sądzisz?

- To im, ten tego, no, ryneczek Internować? Zesłać? Uwięzić? - dopytywał coraz bardziej zaciekawiony lord Łoddorf.

- Ciepło Łoldorfie, jesteś blisko, widzisz, my ten ryneczek musimy rozkopać, a ludzie sami przestaną łazić, a jak przestaną łazić to i przestaną mówić.

-Ale najpierw musimy zrobić rozeznanie w boju, musimy wiedzieć gdzie wykopać dołeczki, aby ci ludzie nareszczie przestali łazić, musimy wykonać Szybki Rekonenans Anonimowy, operacja jest tajna i ma kryptonim, zaszyfrowany kryptonim, w skrócie S.R.A.
-Łoldorfie, mamy misję, urząd wymaga poświęceń, idziemy incognito, musimy się wmieszać w tych całych… ludzi, - z wyrażnym obrzydzeniem stwierdził król.
TO BE CONTINUED…

10-09-2011, 11:18:27

[ cytuj ]

ODCINEK 4 Operacja S.R.A. cz.2

- HUURAAA, urząd nas wzywa!!! -krzyknął śmiało lord Łoldorf i zaczął sadowić swe wątłe i mizerne w porówaniu z królem ciało na tronie, tuż obok swego władcy.

-Łoldorfie czyś ty oszalał?! krzyknął król Plumiński, -nie możemy jechać na tronie, to tajna misja, tajna, incognito to znaczy musimy wyrzec się luksusów, musimy udawać ludzi, rozumiesz?
-Musimy być sprytni, niezawuażenie sprytni i przebiegli, przebiegli, przebiegli niczym sam, ten no… Złotnik, -z wyraźnym trudem przeszło przez gardło królowi Plumińskiemu to nazwisko, a w jego pamięci odżyły niedawne traumatycze wspomnienia kiedy niemal nie stacił tronu rzecz tego uzupatora.

Lord Łoldorf także wyraźnie się zmartwił, jednak powód jego smutku był zgoła odmienny niż jego władcy, gdyż już mu ciekła ślinka na myśl o przejażdżce królewskim tronem.

-Procesory Pentium milion, dziesięć giga ramu, pińcet koni, trzy sekundy do setki, TDI, ABS, PCV, PKS, -myślał, -to nie to co nasz skromny służbowy stołeczek na starych procesorach od Nintendo –zerkał teraz ukradkiem z zazdrością na tron swego przełożonego Lord Łoldorf…
-Kiedyś, jak będziemy duzi i będziemy królem to też będziemy taki mieć –rozmarzył się, -i, i nie ograniczymy się do jakiegoś tam ry-ne-czku, zrobimy w Nożyczkowie port pełnomorski i lądowisko dla zeppelinów, a co tam zeppelinów, zrobimy tu prawdziwą afrykę, nie będziemy gorsi od nikogo, zbudujemy własną Saharę i nawet własną fatamorganę, tacy będziemy duzi…
TO BE CONTINUED…

14-09-2011, 08:12:06

[ cytuj ]

ODCINEK 5 Polski Komitet Ściemniaczy
Pewnwgo ranka w królewskim pałacu, w komnacie vicekróla Łoldorfa Rury zjawił się sam król. -Skoro zjawił się osobiście, sprawa musi być poważna, -wystraszył się nie na żarty lord Łoldorf i ukradkiem wkopywał paproszki pod swój służbowy stołeczek.
-ał ał – jęknął cichutko służbowy stołeczek.

Król Plumiński-Milusiński długo przechadzał się w milczeniu po komnacie swego zastępcy, mijając raz po raz, a to półeczkę ze zbiorem pluszowych misiów, a to znów półeczkę z resorowanymi modelami królewskich tronów.
- skad on wziął tyle tych resoraków? – zastanawiał się Plumiński, - trzeba będzie chyba uważniej przyjrzeć się jego premii -pomyślał.

Zatrzymał się dopiero przy półeczce z kolekcją Pokemonów.
-A Kofeina to mówił…, - przerwał w końcu milczenie król Plumiński, jednocześnie uważnie obserwujac pokemony stroił dziwne miny, starając upodabniać się do każdej z figurek z osobna,
-…Kofeina to mówił…że teraz duzi chłopcy mają wybory i naukowcy z naszej partii to na ten okazję wynaleźli teleportery…

-A co to jest ten, te teleportery? –zapytał niepewnie Rura.

-Teleportery, Łoldorfie jest to takie coś, co pozwala na przemieszczanie się się z jednego do drugiego miejsca w niesamowicie krótkim czasie.a poza tym są niezwykle proste i tanie w produkcji - podniecał się król Plumiński.
-teleporter, -ciągnął nadal podekscytowany Plumiński, -teleporter składa się z wbitej w ziemię antenki i deseczki z logiem naszej partyjki i narysowana jest różowa pięcioramienna koniczynka i pisze wuwuwu.pekaes.ostrzeszow.kom.pałer.że.hej

- Ale po co nam w pałacu teleportery jak mamy nasze trony i służbowe stołeczki, i skąd, skąd weźmiemy w pałacu ziemię, żeby wbić te antenkę? –zauważył trzeźwo lord Łoldorf a wielkie serduszko w jego małym ciałku podeszło niemal do gardełka na myśl, że zamiast nowego stołeczka dostanie jakąś tam głupią deskę.

-Słusznie, Łoldorfie, masz rację, nikt nie zamierza likwidować tronów, trony pozostają domeną wybrańców a teleportery ześlemy dla tych przebrzydle chciwych ludzi.
-Pamiętasz jak Ci ludzie na nas krzyczeli i omal nam nie przetrzepali nam futerka, i, i omal nie wybrali tego, tego, tego… Złotnika bo chcieli chodniki? – obudził teraz najgorsze demony przeszłości król.

-Powiesimy im te teleportery przy dróżkach, w każdej wioseczce w naszym królestwie wstawimy po jednym.
-Mówię Ci te tabliczki ich ochrononią, bo jak ja Łoldorfie spojrzę na nasze logo to od razu dostaje takiego pałera, że tymi rencami sam jeden jestem w stanie w jeden dzień pół lasu wyasfaltować, -ekscytował się teraz król, patrząc z zachwytem na swoje łapki.
-oczywiście tego nie robie bo jestem królem, ale gdy tacy ludzie zobaczą te tabliczki będą unosić się w powietrzu niczym my na swoich tronach, więc po co im jakieś tam chodniki? -Trzeba iść z duchem postępu –głosem noblisty mówił a sercem ekonomisty liczył już zaoszczędzone pieniądze król.
TO BE CONTINUED...

14-09-2011, 08:18:57

[ cytuj ]

ODCINEK 6 Operacja S.R.A. cz.3
-Włóż Łoldorfie ten zgrzebny habit a na twarz przywdziej okulary, habit zapewni Ci anonimowość a okulary są po to aby oblicze Ci nie zaśmierdło widokiem tych ludzi.

-Będziemy przemieszczać się ukradkiem i niezauważenie, zlejemy się z tłumem, wtopimy się w tłum, będziemy przebiegli i żądni przygód, będziemy niczym słynny tułacz z Pacanowa – rozmarzył się król...

Zaprawdę dziwny był to widok wymykających się ukradkiem z pałacu dwóch postaci przemykajacych po ryneczku w kaftanach bezpieczeństwa i z maskami spawalniczymi na twarzach…
TO BE CONTINUED...

14-09-2011, 11:46:33

[ cytuj ]

Nawet śmieszne...Tylko niepotrzebnie przedstawiłeś tyle postaci na początku, które teraz nie biorą udziału w fabule. No własnie ..troche brak fabuły.  Ale nie będę ganić pisarskch wprawek. To już leprsze niz jak wyzywałeś mnie od trolli !

25-09-2011, 19:13:40

[ cytuj ]

Nie martw się Max, wszystkie postaci są potrzebne, a co do fabuły to jest ona wielowątkowa a kluczem są poszczególne tytuły odcinków, dwa pierwsze odcinki stanowią swoisty wstęp i nawiązują do opowiadania w wątku - "Tych klientów nie obsługujemy", które to zainspirowało mnie do napisania własnej jego wersji.
A teraz fabuła idzie dwutorowo, mamy "Operację SRA" gdzie nasi bohaterowie będą remontować ryneczek jak i drugi wątek "Polski Komitet Sciemniaczy" który nawiązuje do pewnych, (oczywiście, jak wszystko tu, fikcyjnych) wyborów.

A od fabuły ja tu nie jestem, to proza codzienności niesie pióro a moja ręka je jedynie trzyma.

Co się tyczy MAX Twojej opinii to jak na razie jest jedyna, czekam na inne, w tym również krytyczne. Każda opinia jest cenna, a już za chwilę kolejny odcinek Polskiego Komitetu Sciemniaczy.