26-01-2017, 20:54:10

[ cytuj ]

Co do tego Pana osobiście mam wiele zastrzeżeń choćby takie że czytał książkę na basenie równocześnie zajmując się osobami znajdującymi się na basenie. Nie wspomne o życiu prywatnym w szczególności co do swoich małoletnich.

26-01-2017, 21:26:37

[ cytuj ]

pompeje, szacun, niestety tak jest, jak ktoś ma dużo do stracenia, to nie zaszaleje. Strzyżów jest b. małym ośrodkiem, widzę że bardzo dobrze się Pani orientuje w strukturze miejsko-gminnej, to Pani wie, że największym płatnikiem na terenie jest państwo, urzędy opłacane z podatków. Przemysł? Mizeria. Szczytem szczęscia jest dostać się do pracy na tzw. miejscu, a jeszcze jak by się miało kilka kroków, to już w ogóle marzenie. Jak się Pani pewnie orientuje, dość sporo strzyżowiaków po prostu wyjechało i nie jest na bieżąco z tymi wszystkimi poczynaniami ludzi różnej maści. Część tych co zostali, pewnie uwierzyli w siebie, i to jest dobre, że mogą robić takie czy inne rzeczy. I o ile chodzi o rzeczy dobre społecznie jest ok., ale ile jest takich rzeczy NIE dobrych społecznie? Ktoś z zewnątrz, z innym, świeżym spojrzeniem na rzeczywistość może jeszcze coś zdziałać, tubylec ma ograniczone możliwości. Znam wiele osób, które się malo angażują, albo wcale z różnych przyczyn.
Pozdrawiam

27-01-2017, 06:54:22

[ cytuj ]

Wybaczcie Państwo, ale muszę to napisać:

Pieszy....jesteś zwykłym idiotą!

To po pierwsze. A po drugie wuj kogokolwiek obchodzą twoje zastrzeżenia, szczególnie te natury osobistej.

Ale to takie strzyzowskie. jak już nie ma się do czego przypieprzyć to się jedzie na rodzinę. Czekam jeszcze tylko na rozrzucenie ulotek po miescie z info ze Jacek wyrzuca telewizory przez okno, albo ze pijany lata boso. Bo zdaje się, ze to juz było w tym magicznym mieście i można stwierdzic, że Strzyżów ma wprawę.

27-01-2017, 11:06:14

[ cytuj ]

smutne to co piszę Pompeje ale jakże prawdziwe... Strzyżów nie umie się zorganizować i tyle...
Ja to widzę z perspektywy OM`u zapału do walki pracownikom brakło dość szybko... bo każdy musiał zadbać o rodzinę by było ją za co utrzymać... a darmozjady żyją za podatki...

27-01-2017, 13:01:19

[ cytuj ]

Dałem kiedyś do wyceny element metalowy, nie zagłębiamy się w szczegóły jaki, taką samą wycenę zleciłem innej dużej firmie strzyżowskiej. I co? OM wycenił ten element dwa razy drożej, niż konkurent. To a propo darmozjady. Panie zainteresowany, nic nie stoi na przeszkodzie zacząć działać, walczyć o sprawiedliwość. Pompeje, strasznie się Pani nakręciła na tą całą sytuację. Jak Pani pewnie wie, życie nie jest czaro białe, ono ma jeszcze szarości. Absolutnie nie potempiam tego że P. Jacek walczył o swoje racje, i tę nierówną walkę wygrał. Super, szacun. Następnym razem panowie i panie decyzyjni się zastanowią, zanim coś podobnego zrobią jeszcze raz. I obojętne czy to będzie p. Drozd, p. Kawa, p.p.o Zamorska, p. Skowron, nie bójmy się nazwać ludzi po imieniu i nazwisku, jeżeli są na to dowody. To trzeba to nagłaśniać wręcz, niech informacja rzetelna idzie w świat. Natomiast p. pompeje chętnie bym coś pomógł w działaniach Pani na rzecz naszej gmniny. Jako że nie dysponuję wolnym czasem w nadmiarze, to tak dorywczo ?
Jeszcze co do P. Jacka, to czy ma 5 czy 10 dzieci, jego sprawa, chce sobie pobiegać na bosaka po mieście jego sprawa, nie interesuje mnie to, i innych też nie powinno. Każdy ma jakiegoś fioła.
Pozdrawiam

27-01-2017, 13:15:27

[ cytuj ]

Dla niezorientowanych w temacie OM główną działalnością nie było wykonawstwo elementów metalowych a naprawa sprzętu mechanicznego (wózki widłowe głównie) więc siłą rzeczy wykonanie elemntu metalowego musiało być droższe w OMie - gdyby to było robota choć za kilkanaście tysięcy to wtedy cena pojedynczego elementu napewno byłaby niższa....
A o sprawiedliwość walczyć za późno OM został rozwalony i póki będzie co sprzedawać będzie sobie dogorywał ...

27-01-2017, 13:47:21

[ cytuj ]

Acha, sprzęt mi też naprawiali, powiem tak, dupy nie urwało, ale to jest wyłącznie moja opinia. W tym czasie co ja byłem z zapytaniem, na etacie było kilku spawaczy, i roboty konstrukcyjne a i owszem były realizowane. Mimo takich doświadczeń, śmiem twierdzić, że można było i w dalszym ciągu można to jeszcze wskrzesić, pilnując kierunku kompresor, i wózki widłowe naprawy główne.
Pozdrawiam

27-01-2017, 14:25:31

[ cytuj ]

Pewnie że było ale wracamy do sedna realizowane konstrukcje stalowe to były zamówienia czasami za kilkanaście a czasami kilkadziesiąt tysięcy złotych... jak by to nie zabrzmiało ale firma prawie 50 osobowa nie utrzyma się ze zleceń osób prywatnych więc gdy taka przyjdzie może dostać rzeczywiście taką ofertę że się jej to nie opłaci, ale i oderwanie spawacza/ślusarza/tokarza na 2-3 godziny czy przezbrojenie maszyny dla roboty za 200 czy 300 zł gdy jest inna robota była bezsensowna z punktu widzenia firmy... a klient każdy (ty na przykład) wiadomo chce mieć zrobione wszystko już w miarę tanio i fachowo...
Co do wskrzeszenia tego teraz to najpierw pytanie to po co było to uśmiercać?? Po drugie dopóki nie będzie tam prawdziwego menadżera który będzie tam siedział 5 dni w tygodniu a nie tak jak teraz likwidator jest tam gościem i dopóki nie bedzie zastrzyku gotówki a co jeszcze ważniejsze konkretnego pomysłu na biznes i wizji jego realizacji to nie da się tam nic zrobić...
Po OM`ie zostanie Gminie tylko wykonana przez nich bombka na rynku jeśli ciągle będzie bez zmian...

27-01-2017, 14:53:14

[ cytuj ]

Struktura zatrudnionych pracowników w OM, podobna do struktury z urzędu miasta, co do mojego zamówienia, była to większa partia, na pieniądze 30 a 50 tys., ale to był tylko taki przykład pokazujący ówczesne zaangażowanie pracowników. Powiadasz 50 pracowników, to jak się zaczęło dziać trochę żle, to wtedy trzebabuło zwolnić kilka osób, a nie czekać aż wszystko wezmie w łeb? I z nowu, 50 pracowników utrzymać, to są ogromne przeroby i tu wchodzi Pani ekonomia i wcześniejsza władza, czyli p. Sliwiński bodajże jako ówczesny burmistrz. I jeszcze raz zakład z 50 pracownikami to jest bezustanne szukanie kontraktów, reklama, a ja nie przypominam sobie żebym w tamtych czsach widział coś na ten temat w gazecie, gazetach regionalnych, o radiu nie wspomnę. Ale mimo wszystko jakaś renoma była, zakład funkcjonował parę lat po przekształceniach politycznych, znaczy tragedii nie było. I tu zgadzam się z Tobą, dobry menager to 30 do 60 % sukcesu.

Pozdrawiam

27-01-2017, 15:31:49

[ cytuj ]

Witam wszystkich, jestem tu pierwszy raz i ostatni, ponieważ chialem nakreślić sprawe idealnego pana J. M i jego koleżanki Pompeje. Po pierwsze:
od wielu lat J.M. gra na weselach z tego lub innego powodu często spóźnia sie do pracy na pierwszą zmianę, Ci sami źli koledzy, których Pani tak oczerniła, ani raz nie powiedzieli mu nic, ani nie donieśli do pani kierownik lub wcześniejszego Pana Kierownika, wiec chyba nie są tacy źli, między innymi dlatego CSTR nie miał argumentów. Po 2. gdy prowadził zajęcia w sekcji nie miał do tego odpowiednich uprawnień, dlatego teoretycznie nie mógł być zatrudniony, więc dostawał za to pieniądze w formie premi :). po 3 uczył w czasie pracy conajmniej kilka osób , króte pracują w naszym Starostwie. po 4. czytając książkę, spóźniejąc sie do pracy, pisząc na komórce, prowadząc zajęcia - on to nazywał "instruktarzem słownym" - napewno osłabiał bezpieczeństwo urzytkowników. Zadaniem ratownika jest obserwacja wody, tak mi sie wydaje. Kolejna rzecz to stosunek do kolegów. Pisała Pani że udzielał im porad, to nie były porady tylko zawsze to on wiedział lepiej....nie przyjmował do głowy innych rozwiązań. Dużo by jeszcze wymieniać, łącznie z tym że kłamał o swoim rzekomym wykształceniu, to że ktoś ma hobby nie oznacza że moze być np. lekarzem, trzeba uzyskać jeszcze uprawnienia. Myślę, że nikt nie jest święty i CSTR i on i Pani i ja....wiec może skończycie kogoś głupo idealizować. Wygrał jak ktoś dobrze napisał bo był sprytniejszy i tyle. Zweryfikuje to sobie każdy i sam sobie odpowie na pytanie czy to jest model tak "Idealnego Ratownika". Może niektoym sie troche rozjaśni w głowie.