W pierwszych derbach powiatu strzyżowskiego w II lidze lepsi okazali się siatkarze KS SMS Neobus RAF-MAR Niebylec, pokonując 3:1 zespół MKS Wisłok Strzyżów. Spotkanie w niebyleckiej hali obejrzało 380 kibiców, co jest swoistym rekordem frekwencji w Niebylcu.

Gorący doping kibiców, którzy szczelnie wypełnili niebylecką halę, wyzwolił w zawodnikach Neobusu Raf-Mar dodatkowe siły. To było widoczne od początku spotkania. Już w pierwszej fazie seta podopieczni Krzysztofa Frączka wyszli na czteropunktowe prowadzenie (9:5). Chwilę później dorzucili kolejne trzy oczka i o drugi czas musiał prosić trener Ivan Ilić. Gospodarze nie spuszczali z tonu, a ich przewaga sięgnęła już dziesięciu punktów (18:8). W końcówce Wisłok wziął się za odrabianie strat, a miejscowym graczom przydarzyło się chwilowe zawahanie, przez co strzyżowianie zniwelowali straty do pięciu oczek (25:20). Mimo to, ani przez chwilę zwycięstwo niebylczan w tej partii nie było zagrożone.

Druga odsłona była od początku bardziej wyrównana. Wisłok poprawił swoją dyspozycję, co pozwoliło im wyjść na kilkupunktowe prowadzenie (9:6, 16:11). Trener Frączek szybko zareagował na niemoc swojego zespołu i desygnował do boju Dawida Wiczkowskiego, który zastąpił na rozegraniu Damiana Sąpóra. Zmiana przyniosła spodziewany efekt, bowiem Neobus Raf-Mar zaczął odrabiać straty. Ostra walka akcja za akcją spowodowała, że niebylczanie zbliżyli się w końcówce do rywali ze Strzyżowa. Przy stanie 21:20 dla Wisłoka wydawało się, że zwycięzcę tego seta poznamy po grze na przewagi. Tak też się stało. Oba zespoły szły łeb w łeb, ale górą tym razem byli przyjezdni, którzy w końcówce zachowali większy spokój.

Strzyżowianie nie poszli jednak za ciosem i fatalnie rozpoczęli partię numer 3. O pierwszą przerwę trener Ilić poprosił, gdy Neobus Raf-Mar miał na koncie dopiero pięć punktów, a jego zespół tylko jedno oczko. Uwagi serbskiego szkoleniowca sprawiły, że jego podopieczni doprowadzili do stanu 9:8. Tym razem o 30 sekund dla swojego zespołu poprosił Krzysztof Frączek. Po przerwie wszystko wróciło do normy i Neobus Raf-Mar powiększał przewagę. Rywale ze Strzyżowa próbowali ratować sytuację zmianami, ale to nie wytrąciło z równowagi miejscowych graczy. W tym fragmencie meczu liderem gospodarzy był Dawid Wiczkowski, który raził rywali trudną do odbioru zagrywką.

Czwarty set to wyrównana gra obu zespołów. Przez całą partię wynik oscylował wokół remisu, a zarówno Neobus Raf-Mar, jak i Wisłok prezentowali ciekawą dla oka siatkówkę. W końcówce niebylczanie wysforowali się na trzypunktowe prowadzenie (21:18). Później przewaga zaczęła rosnąć, a Ivan Ilić nie mógł już skorzystać z przerw na żądanie, ponieważ wykorzystał obie na samym początku seta. Gospodarze, niesieni dopingiem swoich fanów, konsekwentnie gromadzili brakujące punkty, nie chcąc znów doprowadzić do tie-breaka. Ostatecznie, mimo nerwowej końcówki, udało się miejscowym zwyciężyć w czwartej odsłonie 25:22, a w całym spotkaniu 3:1.

Było to pierwsze w tym sezonie zwycięstwo Neobusu Raf-Mar za trzy punkty. W ekipie z Niebylca na szczególną pochwałę zasługują Dawid Wiczkowski (MVP meczu) oraz Kamil Kwiecień. Obaj zawodnicy prezentowali w sobotni wieczór zagrywkę, która uniemożliwiała rywalom rozwinięcie skrzydeł. Na trybunach zasiadła rekordowa liczba fanów. 380 kibiców wspierało oba zespoły przez całe spotkanie. O zabezpieczenie imprezy zadbali strażacy z OSP w Gwoźnicy Górnej.

Neobus Raf-Mar Niebylec – Wisłok Strzyżów 3:1 (25:20, 26:28, 25:15, 25:22)

Neobus Raf-Mar: Kwiecień, Sąpór, Procanin, Kozdroń, Pszonka, Matuła, Głód (L) oraz Podulka, Środa, Wiczkowski, Jakóbski.

Wisłok: Filip, Opoń, Baran, Płonka, Pamuła, Oroń, Machnica (L) oraz Mielak, Armata, Paszek.

Źródło: neobus-niebylec.pl

Ulubione