| 01-09-2010, 05:21:33 Oj Henryku, marudny coś się ostatnio robisz;-) Ogrodzony ogródek Ci przeszkadza, nieogrodzone centrum Strzyżowa, też Ci przeszkadza… No wiec jak? Już z Twoich wypowiedzi jednoznacznie można wywnioskować, dlaczego ten ogródek jest ogrodzony. Ja POPIERAM to rozwiązanie. Ogródek jest ogrodzony, ale niezamknięty i jak zauważyłem niewielu „łazikom” i jak sam mówisz „menelom” jest po drodze, do tej jednej bramki, żeby zawłaszczyć go dla siebie – i jak na razie jest ich tam zdecydowanie mniej, niż wcześniej, dlatego pewnie więcej okupują centrum;-) Sam też zauważyłeś, że dla „stróżów prawa” oba te miejsca są odległe i za bardzo kłopotliwe, co „przeszkadzało” by im zapewne w pracy;-D Przy okazji różnych imprez – czasem organizowanych na sąsiednim placu (czyli placu obok DK) - sprzedawane są różne napoje, nazywane potocznie „chłodzące”, których „degustatorzy”, wcześniej bez przeszkód przechodzili z placu obok DK, na plac zabaw dla dzieci i tam je wlewali w siebie w niemałych ilościach, a rodzice nie mając ochoty na zwady, wychodzili z dziećmi, żeby ich pociechy nie musiały patrzeć na „biesiadowanie” i przyswajanie „łaciny”, która tak przeszkadza Ci na rynku. Owszem, obecnie z całego ogródka, wydzielono miejsce dla zabaw dzieci, ale czy to wystarczy żeby nie słuchać „łaciny” lub wychodząc z niego nie wpaść na grupkę „rozbawionych degustatorów”, dla których jest za mało miejsca na ścieżce? Owszem zgadzam się z Tobą, że ten ogródek stanowi miejsce rekreacyjno – wypoczynkowe, ale szczególnie dla dzieci i powinno być chronione! A że bramka jest nie w tym miejscu, do którego być może się przyzwyczaiłeś, niemniej jest i jest otwarta… Myślę, że wielu rodziców i opiekunów maluchów nie ma nic przeciwko temu, że jest tak jak obecnie. Bo ja - Henryku - i moi znajomi nie mamy! To było by na tyle w tym temacie z mojej strony. |