| 27-05-2014, 11:49:50 Moja udręka z sąsiadem zaczęła się jesienią ubiegłego, nagle mój „sąsiad” powiedział mi że śliwka rosnąca tuż przy ogrodzeniu, a niektóre liście przechodzą przez ogrodzenie i tym samym zrzucają one nie tylko liście jak i owoce. Zażądał on ścięcia tych gałęzi. Z bólem serca to uczyniłem, ponieważ jestem spokojnym człowiekiem i nie chce wchodzić w konflikt z „sąsiadem”. W marcu tego roku „sąsiad” wystąpił z nowym roszczeniem. Otóż chodziło mu o parę drzewek ozdobnych, które według niego zaciemniały jego działkę. Zażądał ich wycięcia. Co zrobić? |
|
| 27-05-2014, 17:10:38 Drzewa w granicy działki mogą rosnąć do wysokości 2,5 m (są na ten temat wyroki sądów administracyjnych). Sam nie niszcz i nie ścinaj drzew, bo jeszcze zapłacisz za to karę (wycięcie wymaga zgłoszenia). Doradź sąsiadowi aby skierował sprawę do sądu - jeżeli ma problemy, a Ty spokojnie sobie czekaj. Dyskusje przez płot do niczego dobrego w tym przypadku nie prowadzą. Na upierdliwego i dokuczliwego sąsiada zawsze znajdzie się sposób i to zgodny z prawem. Przerabiałem podobny temat i sobie poradziłem. |
|
| 28-05-2014, 14:48:37 Dobra rada. Czekaj i nic nie rób. To są twoje drzewka twoja działka i nikt nie ma prawa dyktować ci co masz robić na swoim podwórku. Poczekaj jak się temat rozwinie. Ja mam dosyć dobre doświadczenie ze swoim sąsiadem w tych sprawach, ale to mu się nie opłaciło. Czekalem ciepriwie i nic nie robiłem a on zawsze wymyślał jakiś problem i przez swoją głupotę ponosił koszty. Pamiętaj, czekaj co zrobi i na sto procent poniesie koszty jeżeli będzie wnosił sprawy do sądu. Pozdrawiam |
|
| 28-05-2014, 17:07:12 Poprzednicy mają rację.
Jedyny problem który musiałes rozwiązać- rozwiązałeś właściwie.
Mówię tu o roślinach które wystawały poza ogrodzenie na jego posesję.
Pod żadnym pozorem niczego nie wycinaj, nawet dla świętego spokoju. Złosliwy sąsiad gotów złożyć zawiadomienie o nielegalnym wycięciu. |
|
| 01-06-2014, 12:59:05 jesli chodzi o złośliwych sąsiadów to nauczka na moim przykładzie--prosta sprawa ---pojawiły sie plamy na scianie, na suficie w ubikacji w łasience i pokoju jadalnym,wszystkie te pomieszczenia przylegają do siebie.Oczywiscie powiadomiłem włascicielke mieszkania pietro wyżej o zaistniałym zalaniu!
Pięknie ładnie oczywiscie cos z tym zrobi taka padła odpowiedz!
Czas mijał i cos tam sie na górze działo, jakieś remonty,więc czekałem cierpliwie ale plamy sie powiększały i zaczeła wychodzic pleśn i grzyb.Nastepna wycieczka pietro wyżej ale juz nie tak wspaniała, uzyskałem informacje ze to zalanie to nie z winy sąsiadki i jest dopiero po remoncie łazienki wiec nie ma zamiaru nic z tym robic i kazała sie wynosic!!.Nadmienie jeszcze ze usterkę zalania sufitu i sciany kazała mi szukac u siebie?? czyli rozwalac sciany i sufity zeby znalesc miejsce pekniecia rury.Byłem zaskoczony takim stwierdzeniem bo jak pamietam to woda zawsze idzie na dół a nie do góry --no chyba że gejzery pojawiły sie w bloku.Nie chciałem robić szumu ale jak zaciek na scianie dostał sie do parkietu to ostrzegłem sasiada z dołu że za pare dni bedzie u niego i wtedy bedzie podwójny problem.
Oczywiscie sąsiadka upierała sie ze to w dalszym ciągu nie u niej jest awaria.
Zmierzam do tego żeby przestrzec innych lokatorów w blokach przed takimi sąsiadami,w takich przypadkach nie liczyc na wyrozumiałosc ludzi tylko takie sprawy zgłaszac do spółdzielni a ich obowiazkiem jest ustalic przyczynę zalania i ewentualnie usunac awarie na koszt winnego.
W moim przypadku skonczyło sie odgrzybianiem scian,i doprowadzeniem mieszkania do porzadku a sąsiadka przez swoja głupote zapłaciła za usuwanie awarii.
Do tej pory chodzi obrażona na cały swiat i nawed nie padło jedno słowo "przepraszam"ze zgniłam panu mieszkanie i naraziłam na ogrom pracy i kosztów ,nie wspomne o nerwach. |
|
| 02-06-2014, 11:30:31 Chcę poruszyć trudną sprawę sąsiedztwa na działkach. Moi sąsiedzi uważają że tylko trzeba uprawiać ziemniaki i inne warzywa. Jeżeli ktoś na działce ma trawę, krzewy oraz niwielki kawałek przeznaczony pod warzywa to popełnia zbrodnie zgodnie z ich teorią, myśleniem. Po tej działce można chodzić, jeżdzić wózkiem pomimo że to nie jest tej osoby działka bo działki mają wyznaczony powierzchniowo obszar. Czy jest to normalne żeby nakazywać wycinanie drzew, krzewów, porzeczek, malin, kosić trawę kiedy podoba się danej osobie i to na wysokość 2 cm. Osoby te są tak zadufane w sobie, uważając że mogą bezkarnie ubliżać a nawet groźić. Czy na działki można przywoźić z własnego domu różne odpady i umieszczać na kompostowniku, są to odpady od ptactwa co wywołuje fetor. Działki powinny być miejscem wypoczynku, grillowania, spotkań a nie ciągłych utarczek. w Przeszłości na działkach był spokój i nikt nie ingerował w sprawy innych. |
|
| 05-06-2014, 09:25:43 Ogród działkowy jest miejscem przeznaczonym do aktywnego wypoczynku i relaksu oraz możliwości prowadzenia przede wszystkim na własny użytek upraw ogrodniczych, czyli: warzywa, owoce, krzewy, drzewka i trawnik. Dawniej ludzie mieli w sobie człowieczeństwo, kulturę, szacunek i poszanowanie dla innych a co ważne i dla siebie. Dzisiaj ludzie zrobili się bardzo agresywni, zawistni, podli, chorobliwie zazdrośni itd. itd. Pamiętaj, że nie warto się nimi przejmować ale też nie daj sobie wyjść na głowę. Masz swoje prawa mimo tego, że żyjemy w dzikim kraju. |
|
| 06-06-2014, 15:22:20 Czasem przechodzę przez działki i dziwi mnie że są ludzie którzy parkują sakochody przy swoich działkach (pomimo zakazu ruchu) a reszta innych działkowiczów parkuje na parkingu. Kiedy zapytałem dlaczego nie parkuje przy swojej działce mój znajomy odpowiedział że nie jest w zarządzie, a tylko ludzie z zarządu mogą parkować gdzie chcą i robić co chcą nie zwarzając na przepisy bo mają władzę. Znajomy ma działkę ponad 40 lat i różne były zarządy, od kilku lat teraz ten zarząd robi wszystko dla siebie i swoich znajomych. Ludzie płacą duże sumy jako opłatę a nic z tego nie mają. Ci co koszą alejki to kierują się niewiedzieć czym, jednym wykaszają a innym nie (pomimo że wszyscy płacą, a oni nie koszą za darmo).
Jest też problem dla wielu ludzi ze skorzystaniem z prądu bo inni ugotują wodę na cherbatę a inni gotują obiady a sumy do zapłaty nie są adekwatne do zużycia, bo nie ma liczników indywidualnych, więc dlaczego ktoś ma płacić za kogoś? |
|
listopad, 2024
