Rzeczywistość
Pewien lokal jest w Rzeszowie,
- co tam było Wam opowiem.
Lokal ten przy xxxxerze,
-a opowiem Wam też szczerze.
Pchełka tam przywędrowała,
- dwoje dzieci z sobą miała.
Rozglądała się dookoła,
- była smutna nie wesoła.
Szefa jak też zobaczyła,
- grzecznie się mu ukłoniła.
Pracę bym ja jakąś chciała,
- bym tu dzieciom jeść coś dała.
Okna pięknie ja umyję,
- chociaż przyznam ledwie żyję.
Jadłam jeszcze tydzień temu,
- lecz nie głodna, nie wiem czemu?
Moje dzieci wczoraj jadły,
- a już dzisiaj bardzo zbladły.
Jestem ja ,,zreformowana”,
- moja firma skasowana.
Razem z mężem pracowałam,
- a odprawy nie dostałam.
Mąż mój zginął też tragicznie,
- bo załamał się psychicznie.
Grosze jakieś więc przyznali,
- komornicy je zabrali.
Też z mieszkania wyrzucono,
- z dziećmi tu się nie liczono.
U przyjaciół pomieszkiwałam,
- i choć pracę ja szukałam.
Takiej stałej mnie nie dano,
- bo meldunek nam zabrano.
Dzisiaj jeszcze jeść nie muszę,
- choć mam bardzo słabą duszę.
Chcę by dzieci coś ciut zjadły,
- by już gorzej też nie bladły.
Ja się wam więc zrewanżuję,
- bo podłogę wypastuję.
I posprzątam jak najlepiej,
- nie chcę wiele , się nie lepię.
Bo też powiem proszę Pana,
- na żwirowni ja kąpana.
Dzieci także ja tam myję,
- każde ma też czystą szyję.
O higienę dbam najlepiej,
- choć na co dzień biedę klepię.
Może z Polski wyjedziemy,
- jak przez lato grosz zbierzemy.
Teraz jak wybory były,
- jeden Pan była dla nas miły.
Wiele też nam na obiecał,
- jak głosować też polecał.
Ja na niego głosowała,
- w zamian pomoc nie dostała.
Choć obiecał nam Schronisko,
- bo też mieszkał on tam blisko.
Teraz jest w dzielnicy nowej ,
- dość bogatej i willowej.
Mieszka jak na Wilanowie,
- co innego ma już w głowie.
,,Pchełki” są mu nie potrzebne,
- kłopot robią ludzie biedne.
Jest już przecież po wyborach ,
- dać nam trzeba po zaworach.
Likwidować ,,trza” zakłady,
- ziemię sprzedać gdzie da rady.
Strefy więc Ekonomiczne,
- obcym dać biznesy śliczne.
Grosze niech tam zarabiają,
- i przy groszach zamartwiają.
Tak się w Polsce porobiło,
- ludziom żyje się nie miło.
Mało kto się kiedy śmieje,
- źle naprawdę. Źle się dzieje.
Dzieci często głodne płaczą,
- gdy galerię też zobaczą.