| 08-04-2011, 00:25:48 W bardzo wielkim skrócie możesz przyjąć taki podział ale są też (coraz więcej) lekkich rowerów XC z pełną amortyzacją a także zdarzają się rowery enduro ze sztywnym tyłem.
Mam obydwa typy rowerów i mam porównanie, każdy służy do czegoś innego.
Po pierwsze enduro jest znacznie solidniejsze, wytrzymalsze i cięższe. Ma grubsze, mocniejsze 2x cięższe \"trakrtorowe\" opony. Ma też miękko zestrojone amortyzatory z przodu i z tyłu mające po kilkanaście cm skoku, w sam raz do zjazdów w trudnym terenie z pełną prędkością ale bujajace i pożerające energię podczas pedałowania.
Geometria enduro (tzn. mniej więcej to w jakiej pozycji siedzisz na rowerze) jest bardziej wyprostowana i stabilna w sam raz do pokonywania najtrudniejszych przeszkód terenu,
ale znacznie mniej efektywna podczas wyścigu. Siedzisz wyprostowany, wysoko, bo duże skoki amortyzatorów powodują, że cały rower musi być wyżej ale zdolność przekazywania mocy jest mniej efektywna.
Na rowerze XC siedzisz niżej masz wyciągniętą sportową bardziej aerodynamiczną pozycję, rower ma bardziej twardą amortyzację z możliwością zablokowania jednym palcem przyciskiem z kierownicy.
Rower XC jest znacznie lżejszy u mnie różnica to 5 kg. XC -coś ponad 10kg, enduro - 16 kg a to jest przepaść.
Obrazowo, gdyby porównać do samochodów, bo to najlepiej do ludzi przemawia, gdyby wyczynowy rower XC był rajdówką klasy WRC to rower enduro będzie terenowym landrowerem którym możesz wybrać się na koniec świata ale nie jest za szybki.
Jeśli chcesz startować w maratonach kup rower XC z możliwie najlepszą ramą, bo inaczej będziesz czuł się jakbyś startował landrowerem w rajdzie WRC.
Trasy maratonów na rower enduro są zbyt łatwe aby wykorzystać jego zalety, będziesz nim nadrabiał na zjazdach ale o wiele więcej tracił na podjazdach i na asfaltowych odcinkach.
Enduro to rower, którym możesz powoli wdrapać się na szczyt górski, później na spokojnie podziwiając widoki, zmienić nastaw amortyzacji i popędzić w dół 50 km/h po kamieniach gdzie każdy rower XC już podziękuje i spowoduje, że wylecisz z siodła.
W zimie zjeżdżałem na enduro w śniegu po osie i dał radę, na XC tak by się nie dało.
Ale na maratonie podczas wyścigu gdzie teren jest zróżnicowany i nie tak trudny to enduro Cię wykończy.
Porównywałem kiedyś z ciekawości wydajność dla obydwu rowerów na tej samej trasie około 15 km, częściowo w łatwym terenie i częściowo po asfalcie.
Pomiar robiłem urządzeniem GARMIN EDGE 705, który rejestruje track GPS, kadencje, puls, ma nawet taki pseudo miernik mocy i wyszło mi, że na tej samej (łatwej) trasie pokonanej z taka samą średnią prędkością rower XC zużywa od 35 do 40% mniej mocy kolarza niż enduro, a to już odchłań.
Przy pierwszych kilometrach tego nie widać, organizm ma rezerwy mocy, problem polega na tym, że w przypadku cięższego roweru wyczerpują się one znacznie szybciej.
To co na początku wydaje się nieistotne po np. 30 km jazdy jest już sporą różnicą.
Poza tym czynnik ekonomiczny, w miarę przyzwoite XC nadające się już do startu w jakimś maratonie kupisz już nawet za 2500 do 3000 zł
Ceny enduro zaczynają się mniej więcej od około 5-6 tysięcy a górna granica to cena nowego małego samochodu, wszystko co jest tańsze i sprawia wrażenie roweru enduro nie będzie tak naprawdę nadawało się do niczego poza szpanem na deptaku.
I jeszcze jedna zadziwiająca właściwość roweru enduro, w terenie moje NORCO wyrywa się w powietrze na każdej nierówności kiedy oderwać od ziemi rower XC nie jest łatwo.
Być może to dlatego, że na tym pierwszym zwyczajnie nie czuje się tak prędkości i nie zwalnia przed przeszkodami.
mam nadzieję, że pomogłem. |