| 06-08-2011, 08:07:33 Przejeżdżając przez nasze zatłoczone miasto zauważam ostatnio panów w kaskach i odblaskowych kamizelkach robiących na rynku jakieś pomiary.
Wiążąc pewne fakty jak i wpisy na tym forum, zastanawiam się czy to aby nie początek zapowiadanej rewolucji na miejskim rynku.
Ponieważ jakakolwiek inicjatywa w tym miejscu będzie, jak sądze, zmianą na lepsze (bo gorzej niż jest zwyczajnie się nie da) to można by rzec- niech więc się dzieje-, obawiam się tylko jednej sprawy -czy to aby nie początek końca?
Miasto Wasze (a już w najbliższych tygodniach i moje -dom na ukończeniu) jest niezwykle zakorkowane a organizacja ruchu w nim panująca sięga głębokiego średniowiecza.
Czy przed podjęciem jakichkolwiek prac na rynku nie należałoby wpierw zrealizować o wiele bardziej potrzebnego projektu obwodnicy?
Przecież jak rozkopiemy rynek bez obwodnicy, bez stworzenia alternatywnych miejsc parkingowych to logistycznie i komunikacyjnie miasto zostanie, zabite a w najlepszym wypadku pogrzebane żywcem.
Jak jeden z kolegów na tym forum kiedyś już zauważył, obwodnicę mamy zaprojektowaną, zaprojektowana jest od kilku lat i nic, to że jest zaprojektowana służy do składania obietnic przy każdych kolejnych wyborach i na tym się zawsze kończy.
To miasto ze swoimi archaicznymi rozwiązaniami komunikacyjnymi wręcz błaga o obwodnicę co ułatwiłoby życie i przejezdnym i samym mieszkańcom, którzy teraz przeciskają się po dwudziestocentymetrowych chodnikach wzdłóż głównej przelotowej zakorkowanej drogi.
Normalnie bym uznał, że samorząd sobie poradzi, bo w końcu od tego jest, i zadba o waściwą kolejność wykonania inwestycji jak i o odpowiednią logistykę przedsięwzięcia.
Jednak, jak uznał jeden z moich znajomych po fachu, cytuję: \"samorząd wydaje się niepełnosprawany\" co za tym idzie, obawiam się, że w imię jakieś bliżej nieokreślonej popisówki zaczniemy od inwestycji najmniej potrzebnej, rozkopiemy centrum miata bez zadbania o alternatywne drogi ruchu lokalnego, tranzytowego, miejca parkingowe etc.
Już był tego, swego czasu bardzo głośny także na tym forum przykład, kiedy robiono drogi na Brzeżance pośrodku lasów, wyasfaltowano dwa wąwozy łączące ten las z Wysoką i zrobiono to pięknie, tyle że komu to w ogóle potrzebne poza paroma letnikami?
A ludzie w okolicznych wioskach nadal przeciskają się skarajnie niebezpiecznymi drogami, dzieci idą do szkół poboczmi (o ile wogóle takowe istnieją) pośród pędzących ciężarówek,bo chodników nie uświadczy, ale to nic, ważne, że mamy drogi dla leśników i ciagników takie jakich nie ma i zapewne nie będzie miał nawet bogaty zachód -niech się wstydzą.
Przytaczam ten przykład bo on pokazuje, że u nas już zaczynało się od wodotrysków ważne sprawy odkładając do lamusa.
Bardzo podobnie może być z rynkiem, pewnie zostanie wykonany w pierwszej kolejności aby, jak sądzę, zaspokoić czyjąś próżność i ambicję a najważniejsze z punktu widzenia usprawnienia życia meszkańców projekty zostaną odłożone znów na bliżej nieokreślony czas i tego się boję.
Chyba nikt nie zaprzeczy, że wjazd jakiegokolwiek ciężkiego sprzętu na rynek przy obecnym poziomie infrastruktury zabije to miasto komunikacyjnie i logistycznie a co za tym idzie i nas bo w dzisiejszym świecie, który wymusza odpowiednio szybkie życie, sprawna komunikacja to podstawa.
Co o tym sądzicie? |