Jak wiemy, w tym roku pogoda podczas Dożynek była paskudna, lało jak z cebra. Pomimo tego impreza udala sie nad wyraz dobrze. No, może z wyjatkiem zabawy tanecznej, bo zespół grał niestety dla garstki osob.
Czy dacie wiarę, że na tej tak ważnej dla środowiska imprezie, brakło gospodarza \"Sokoła\", czyli dyrektora Bukały.
To kompletna ignorancja lokalnej tradycji: rolników, władz, seniorow i nas wszystkich. Owszem, pan dyrektor pojawił sie na pół godziny, w dresiku i adidasach- widocznie pomylił imprezy, po czym wyparowal jak kamfora. Sam słyszałem, jak pracownicy pytali się wzajemnie: gdzie jest dyrektor? Co gorsze, pan P.B. nie zamienił nawet słowa z władzami, pracownikami, grupami wiencowymi itd., co zostało zauważone. Ciekawe, że nie omieszkał jednak poinformować co niektorych, że to nie jago impreza itp, itd. Nie jego, a czyja?
Co ciekawe, nie był nawet w stanie podjąć decyzji o przeniesieniu imprezy z placu DK do sali widowiskowej z uwagi na złą pogodę. Brawo!
Całe szczęście, że na wysokości zadania stanęli pracownicy \"Sokoła\", Gmina i wspólorganizatorzy. To On uratowali ta imprezę.
Wiem z pewnych żródeł, że pracownicy DK, otrzymali wczesniej instrukcję o swojego szefa, żeby nie słuchać poleceń Gminy i za wiele sie nie angażować w Dożynki. Skandal!
Całe szczęście, że tym razem nie posłuchali swojego szefa, bo wszystko wypadło pięknie.
Poza tym, jak uprzejmie donoszą nasi agenci ;), pracownicy \"Sokoła\" są podsłuchiwani, rozliczani z bzdur, pomawiani o kombinowanie i straszeni przez swojego dyrektora, \"niedobrą Gminą\" i rychłym rozliczeniem przez nią. Obecnie ulubionym zajeciem dyr. P. Bukały jest siedzenie przed laptopem i penetrowanie DK, przy pomocy niedawno założonego monitoringu. Fajna atmosfera pracy. Prawda?
Drżyj wiec \"Sokole\" przed DYREKTOREM!!!
C.D.N.