| 26-10-2017, 19:16:05 Dla nauczycielki w-fu nie ma szans. Kompletnie nie rozumiem studiowania takiego kierunku. Dzieciaków coraz mniej i jedynie nauczyciele przedmiotów ścisłych mają jakieś tam szanse na zatrudnienie a co do wuefisty, to tzreba mieć ogrom szczęścia, aby gdzieś się wstrzelić (odejście takiego nauczyciela na emeryturę). Co prawda teraz trochę osób na emeryturę odchodzi, ale jeśli chodzi o szkoły to o pracę należy rozgladać się w kwietniu czy wakacjach. Jakaś mizerna szansa to na zastępstwo, ale ogólnie lepiej szukać czegoś niezwiązanego z zawodem.
Chłopak po jakim technikum? Fryzjerskim, ekonomicznym, informatycznym, administracyjnym, gastronomicznym? Tutaj zależy, ale w naszym regionie raczej dominują w tych zawodach wynagrodzenia typu najniższa krajowa. Sczzególnie, że jest bez doświadczenia. Aczkolwiek jeśli okaże się (hipotetytcznie zakładając) np. dobrym kucharzem to może liczyć na podwyżkę, bo dobry kucharz i jedzenie przyciąga klientów.
Jednak dużo też zależy tutaj od pracodawców, a niestety w naszym bliskim regionie czy Podkarpaciu zdecydowana większosć ma mentalność peerelowską i nie doceniają dobrego pracownika, w ogóle najlepiej by chcieli, aby taki pracował za darmo i jeszcze w soboty i niedziele. Dochodzi do takiego błędnego koła, ze doświadczony pracownik z wieloletnim stażem jest gorzej opłacany niż młody, tuż po szkole, bo młodzi za pewne kwoty nie przyjdą do pracy a kogoś czasami tzreba zatrudnić. Dochodzi do nieprzyjemnych sytuacji i pogarszają się relacje między pracownikami. Do tego jak to mówił ostatnio gość z WUPu w Radio Rzeszów, woj. Podkarpackie ma najniższe zarobki w całej Polsce, co zresztą wiedziałem już od dawna. Dlatego jak się szuka dobrze płatnej pracy, to trzeba jechać do zachodniej Polski (co też robią Ukraińcy), gdzie robiąc to samo, co tutaj ma się nawet ok. 1000zł więcej. Dzieci masz jeszcze młode(?), więc pewnie nie mają założonej rodziny, to mogą zaryzykować gdzieś wyjechać. Przede wszystkim muszą gdziekolwiek zdobywać doświadczenie. Ja i większość moich znajomych zyskaliśmy pracę po stażu. Pokazaliśmy sie z dobrej strony to zostaliśmy zatrudnieni. W taki sposób też można zyskać doświadczenie, choć za staż nie ma wielkich pieniędzy, ale lepsze to niż dawny wolontariat czy bezpłatne praktyki. Zawsze to też szansa poznania nowych ludzi, poszerzenia kręgu znajomych, którzy mogą kogoś polecić gdzieś dalej.
Podsumowując - córce radziłbym się rozglądać za czymś innym niż w zawodzie, choć oczywiscie można pracować na kasie, za barem a w miedzyczasie szukać pod zawód. Syn - zależy co kończył. Jeśli nawet administracyjne czy ekonomiczne to na kasie w Biedronce lepiej zarobi netto niż w jednostkach podległych Gminie czy Starostwu brutto (Choć w nich samych kasę trzepią aż się fundamenty trzęsą). Tylko u nas Lidle czy Biedronki są mocno obsadzone, więc zostaje i tak wyjazd gdzieś dalej - najblizej Rzeszów, choć też Ropczyce, Mielec. W Strzyżowie i okolicach rzadko kiedy coś 2 tys. na rękę można znaleźć bez polecenia przez kogoś. A jak teraz patrzę to oferty z urzędu pracy to najniższe krajowe.
Dlatego - jak nie widać perspektyw, nie mając rodziny - najlepiej wyjechać. Jak się chce zostać to najlepiej spróbować otworzyć własny biznes, jak się ma dobry pomysł, ewentualnie gdzieś staż - pod kątem o którym wcześniej wspomniałem. |